Nasza przygoda ze szydełkiem zaczęłam się całkiem nie dawno, jakieś 2 tygodnie temu. Kupiłam pierwsze szydełko, włóczkę i zaczęłam pierwsze dzieła, oczywiście nie od razu. Poszperałam trochę w internecie, po obserwowałam.
Nie jest to takie trudne na jakie wygląda wbrew pozorom, oczywiście człowiek uczy się na błędach, tak było szkoda mi pruć to co już zrobiłam z błędami. Zaczęłam od skarpetki, gdy byłam już ku końcu, stwierdziłam że przymierze Blance na nóżkę, a tu... Za mała! Sprułam.
Przed moim szydełkowaniem myślałam. Kurde, jak się nauczę, to będę mogła robić wszystko sama ( wszystko). Już umiem, zrobiłam dwie czapki małą sowę, kwiatuszka i nie wiem co jeszcze zrobić, Może czapkę na zimę, ale nie wiem jakiego koloru będzie miała kurtkę więc poczekam. Teraz na myśl mi przychodzą nawet jakieś spodenki, sweterek dla Blanki, może nawet aniołki na świąteczną choinkę. trudno robić na szydełku coś na zimę gdy za oknem ponad +30 stopni ciepła, dziecko tak szybko rośnie. Znalazłam metodę na szybko płynący czas na słońcu, po prosu opalałam się i robiłam, bo już gdy zaczęłam cokolwiek robić, to w każdej wolnej chwili chciałam zrobić jak najwięcej. Trochę jak nałóg, strasznie mnie ciągnęło ( żeby już skończyć, żeby było gotowe).
Ten post łączy wiele z poprzednim KREATYWNOŚĆ, tak wiele zabawek i przytulanek można zrobić samemu.
Szydełkowanie strasznie rozluźnia i uspokaja, polecam wszystkim mamą i nie tylko.
Jeżeli zrobię coś nowego na szydełku, to zamieszczę zdjęcie i opisze, zaglądajcie tu!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli Ci się podoba, zostaw coś po Sobie. :)